Tumblr Mouse Cursors

niedziela, 9 lutego 2014

ROZDZIAŁ 6

Przed występem w programie Harry postanowił zrobić imprezkę. Nie chciałam się wtrącać i tego wieczoru zostałam na noc u Emili. Około godziny trzeciej nad ranem ktoś zapukał do drzwi. Emili poszła otworzyć.
Trochę się zdziwiłam, kto to może być. Okazało się, że to tylko dostawca pizzy. Trochę się spóźnił. Zamawiałyśmy ją o ósmej wieczorem. No cóż. Szybko ją zjadłyśmy. 
Po posiłku poszłam do łóżka. Niestety mój brat nie dał mi zasnąć. Zadzwonił do mnie.
- Mary! Musisz tu przyjechać. - krzykną do telefonu. Ja trochę zaspana, ubrałam się i zamówiłam taksówkę. Udało mi się nie obudzić Emili. 
Podczas drogi nie myślałam o tym dlaczego wracam. Marzyłam tylko o tym żeby się położyć. Czułam jak moje powieki robiły się coraz cięższe i cięższe. Nawet nie zauważyłam, kiedy dojechałam do domu. Obudziłam się na kanapie. Patrzyło się na mnie pełno ludzi, a w sród nich był mój znajomy z Paryża. Przetarłam oczy, aby się upewnić czy niec nie pomyliłam. To był on. Jego głebokie błekitne oczy... nie dało się ich zapomnieć. Szybko usiadłam i tłok wokół mnie znikną. Został tylko Niall.
- Co ty tu robisz? - zapytałam. Chciałam się do niego przytulić, ale coś mnie pochamowało.
- Przyjechałem nareszcie. - nie mogłam w to uwierzyć - udało mi się. Od twojej koleżanki dowiedziałem się gdzie mieszkasz. Niestety cię nie zastałem. Twój brat zaprosił mnie na imprezkę. 
- Super śpiewasz - usłyszałam głos dziewczyny, która już wychodziła
- Czy ja o czymś nie wiem? - zapytałam i uśmiechnęłam się do niego
- Nie, po prostu graliśmy w karaoke. - odpowiedział nieśmiało
- Pogramy jeszcze raz? - zapytałam
- Ja też chcę i chłopaki też - usłyszałam głos Harrego dobiegający z kuchni - jakoś musimy się przygotować, w końcu to już za tydzień.
Zaczęliśmy śpiewać jakieś wolne piosenki. Potem Zayn stwierdził, że są za nudne i trochę przyśpieszyliśmy. 
Świetnie się bawiłam. Musiałam się napić, a reszta (Niall, Harry, Louis, Liam i Zayn) dalej śpiewała. Dobrze się dogadywali.
Przed ostatnią piosenką powiedziałam tak dla żartów, żeby Niall z nimi wystąpił w X faktorze. Oni chyba wzieli to na poważnie. Potem okazało się, że blondyn potrafi grać na gitarze. Chłopaki zaczęli wymyślać kolejne piosenki. Szło im fantastycznie, dlatego wszyscy zostali u nas na noc.

Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie. Postanowiłam zrobić śniadanie. W całym domu rozchodził sie piękny zapach naleśników. Kiedy powstawali, rzucili się na nie jak zwierzęta. Też chciałam spróbować mojego dzieła, ale nie dostałam się do niego. Życie.
Po śniadanku poszłam na spacer. Był piekny dzień. W parku usiadłam na ławeczce. Przysiadł się do mnie Niall. 
- Bardzo cię przepraszam, że w tedy sobie poszłam - zaczęłam, a on objął mnie ręką.
- Nie ma sprawy. 
- A tak właściwie gdzie chciałeś mnie zabrać? - zapytałam
- To jest moja sprawa - odpowiedział i uśmiechną się do mnie - kiedyś się dowiesz
- Mam taką nadzieję - wstałam z ławeczki i zaczęłam kierować się w stronę domu - idziesz?
- Tak, poczekaj - podbiegł do mnie i chwycił za brodę. Skierował moje oczy na jego i przybliżył swoje usta do moich. Pocałowaliśmy się. Przeżywałam to jakbym... nie wiem sama. Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale to był mój pierwszy pocałunek. Następnie chwycił mnie za rękę i dalej ruszyliśmy.
- Nigdy nie przypuszczałam, że ktoś mnie pokocha - powiedziałam pod nosem, ale on to usłyszał
- Ja też nie - uśmiechnął się - bardzo ci dziękuję
- Ale za co - otworzyłam szerzej oczy
- No za to, że zaproponowałaś, żebym wystąpił razem z chłopakami.
- Daj spokój
~perspektywa Harrego~
Do naszego występu został tylko jeden dzień. Bardzo się stresowałem. 
" A jak odpadniemy od razu?, a jak zapomnę tekstu?..." tylko o tym myślałem.
Mary próbowała mnie uspokajać, ale to i tak nie pomogło. Tylko zrobiłem jej krzywdę. Nie mogłem się powstrzymać i ją uderzyłem. Ja nie wiem co się ze mną dzieje. 
Pobiegła do swojego pokoju, a za nią Niall. 
- Harry, opanuj się -powiedział do mnie wychodząc po schodach
- Ja nie chciałem...
O szóstej wieczorem moja siostra przyszła do mnie do pokoju. Miała podbite oko.
- Przep...
- Zamknij się i mnie posłuchaj - przerwałami - nie oczekuję, żebyś mnie pokochał. Możesz również nazywać mnie jak chcesz. To twoja sprawa. Ale jeżeli zamierzasz mnie bić to możesz się z tąd wyprowadzić. Ja tolerowałam wszystko do tej pory, ale to się zmieniło. Harry musisz nad sobą panować. Jesteś dorosły. Co się stanie jak mnie zabraknie? - było mi bardzo głupio, ale wstydziłem się ją przeprosić. Jednak zebrałem się i to zrobiłem.
- Nie wiem co się ze mną stało. Przepraszam cię. - spuściłem wzrok i przytuliłem się do niej
- Już dobrze smarkaczu, nic mi nie będzie - ona zaczęła przeczesywać moje włosy palcami...


*** BARDZO PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO, ALE BYŁAM ZA GRANICĄ I NIE MIAŁAM DOSTĘPU DO INTERNETU. NASTĘPNYM RAZEM WAS O CZYMŚ TAKIM POINFORMUJĘ***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz