Tumblr Mouse Cursors

czwartek, 30 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 5

Nawet nie wiem dlaczego. Prawie go nie znałam, ale jednak za nim tęskniłam. 
***tydzień później***
Harremu zostały jeszcze dwie godziny prac społecznych. Postanowiłam mu pomóc. 
Przez ten okres bardzo się zmieniliśmy i zbliżyliśmy, ale nasze relacje dalej były suche. Kiedy tak zamiataliśmy ulicę, moj brat zaczą nucić pod nosem. To nucenie przerodziło się w śpiewanie. Chyba nie był do końca świadomy. Cały czas zajęty. 
Po pracy pojechaliśmy na lody. 
Usiedliśmy przy stoliku i otworzyłam menu. Harry powiedział żebym mu coś wybrała. Schowałam się za kartą i zaczęłam przeglądać. Kiedy ją zamknęłam, Harrego nie było na miejscu. Pomyślałam, że pewnie poszedł do toalety. Czekałam na niego. W końcu przyszedł kelner. Złożyłam zamówienie i zadzwoniłam do brata. Musiał wyłączyć telefon. Zaczėłam się o niego martwić.
~perspektywa Harrego~
W ostatnim czasie bardzo się polubiliśmy, ale musiałem od niej odpocząć. Wyłączyłem telefon i poszedłem do domu Liama.
- Hej! - drzwi otworzył Zayn
- Stary ile można czekać? - zapytał i chwycił mnie za ramię - wszyscy już są
- No sorry! 
Ściągnąłem kurtkę i wszedłem do domu. Louis i Liam siedzieli z kartką na stole i myśleli nad tekstem piosenki. Pomogliśmy im. Było przy tym dużo śmiechu i głupich zachować. W końcu wszyscy się skupiliśmy i zaczęliśmy śpiewać. Na początku czułem się nie swojo, ale gdy zobaczyłem, że chłopaki też się zaangażowali to byłem szczęśliwy.
~perspektywa Mary~
Dzwoniłam do Harrego z milion razy. Już chciałam poinformować na policję, kiedy mój brat łaskawie zadzwonił.
- Gdzie ty jesteś smarkaczu?
- Przed drzwiami
- Miło, że mnie poinformowałeś.
- Wiem, czy możesz otworzyć te piepszone drzwi
- Już idę - rozłączyłam się i zeszłam na dół. Kiedy Harry wszedł do domu rzuciłam się mu na szyję. On nic nie odpowiedział i odwzajemnił uścisk. Ściągną kurtkę i poszedł do pokoju...  
- Zamówiłam pizzę, zjesz ze mną jak przyniosą? - krzyknęłam z kuchni. Nie wiedziałam co powiedzieć żeby ze mną porozmawiał. On jednak nic nie odpowiedział. Zrobiło mi się smutno i stwierdziłam, że mnie ignoruje. Czułam się jak wyrzutek. Niechciana we własnym domu.

Tygodnie mijały, pogrzeb był już za mną. Nie miałam chwilowych zmartwień. Nagle mój brat wparował mi do pokoju.
- Usiądź i słuchaj - zrobiłam co kazał, ale nie wsłuchiwałam się w to co mówił potem. Przechwyciłam ostatnie słowa -... razem z Zaynem, Louisem i Liamem idziemy do X factora. - lekko sie zdziwiłam i postanowiłama się upewnić
- Ale gdzie? 
- Dobrze wiesz - miał rację
- To super, nie wiem co mam powiedzieć. Mogę obiecac ci, że będę twoim szoferem. - Nie miałam nic do robot, więc tak mogłam się czymś zająć.
- Dzięki - wzruszył ramionami i wyszedł. Ucieszyłam się z tej wiadomości. Wreszcie coś zrobi ze swoim życiem.

Chłopaki dużo trenowali. Harry z dnia na dzień czuł coraz większą presję. Po mimo tego, że został prawie miesiąc miał wątpliwości czy robi dobrze. 
Usiedliśmy razem na kanapie.
- A co będzie jak wygramy? - zapytał
- Będziesz miał dużo hajsu i będziesz miał każdą dziewczynę w mieście - odpowiedziałam i zaśmiałam się. On dziwnie się  na mnie popatrzył - ... dobra żartuję. Tak naprawdę to nie wiem. Zobaczysz. Wierzę w ciebie. - uśmiechnęłam się do niego i oparłam swoją głowę na jego ramieniu. Czułam, że wreszcie się dogadujemy. Było mi z tym dobrze. Nawet jego koledzy byli dla mnie milsi...

3 komentarze:

  1. Czekam na kolejnyy <3
    -
    http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
    -
    Pozdrawiam! Xx
    / Haz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli szukasz zwiastunu na swojego bloga zajrzyj tutaj:
    zwiastuny-na-blog48.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń